x

x

poniedziałek, 20 marca 2017

Dlaczego muszę być teraz sama

Unknown

Samotność niejedno ma imię. Można być zarówno samotnym w tłumie, jak i w związku. Dzisiaj jednak trochę o tym dlaczego czasami myślę „muszę być teraz sama”.

Kiedy dziesięć lat temu z głośników płynęły mi słowa piosenki Kowalskiej „Mówisz, że na wszystko jest w życiu czas – upadki i wzloty”, to w teorii wiedziałam o co chodzi. No bo przecież, to niby takie oczywiste i życiowe. Z czasem nauczyłam się jak dynamiczne jest życie każdego człowieka. Jak dobrze biologicznie przygotowani jesteśmy na dokonywanie zmian, chociaż w zdecydowanej większości się ich boimy. I prawda jest taka, że żeby było z górki, to najpierw musi być pod górkę, oraz czasami droga musi być kręta, żeby ostatecznie można było wyjść na prostą. Zresztą, jak można byłoby zaznać pełni szczęścia, gdyby nigdy nie poznało się smaku cierpienia?


Dwa lata temu natrafiłam w Internecie na cytat Ivo Andrića, swoją drogą dość znanego pisarza i noblisty, który do mnie przemówił i którym teraz chcę się podzielić. – „Nawet największe pustynie mają swoją wiosnę, choćby najkrótszą i niedostrzegalną.” Dlaczego to mnie wtedy aż tak bardzo poruszyło? Pewnie dlatego, że przez lata sama się taką właśnie pustynią stałam. Nie przez przypadek na początku lutego napisałam o współuzależnieniu. Ten temat nie jest mi sensu stricto odległy. Bo kiedyś przyłapałam się na tym, że jestem w samym środku burzy z piorunami. Chociaż niby sama byłam sucha jak ten piasek. I nic mnie nie cieszyło i wszystko chciałam kontrolować, i nie myślałam o tym, co dla mnie jest dobre i ważne.

2015 był dla mnie rokiem przełomowym. I chociaż nie chcę traktować tego miejsca jak pamiętnika albo sposobu na uzewnętrznianie się, to próbuję powiedzieć, że wszystko o czym na razie napisałam jest autentyczne. Nie chciałabym poruszać tematów, o których nie mam żadnego pojęcia, ponieważ zarówno w życiu, jak i w pisaniu stawiam na szczerość.


To, co chciałabym dzisiaj przekazać nie zabrzmi jak odkrycie Ameryki. Nie zabrzmi nawet ani trochę innowacyjnie. Nie będzie nowym, rewolucyjnym podejściem do ludzi i relacji. Powiem wprost – są takie momenty w życiu, kiedy człowiek musi pójść sam. Oczywiście jeśli jest świadomy tego, że właśnie to jest to czego potrzebuje, żeby rozwinąć skrzydła. Ale są też takie sytuacje, w których powinno trzymać się pewnych zasad, nawet jeśli nie obudziło się pewnego dnia i nie uznało, że oto czas polecieć z misją na Marsa i spalić wszystkie mosty za sobą.

Nie warto wchodzić z jednego związku w drugi. Naprawdę nie warto. Też się kiedyś z tego śmiałam, nie chciałam uwierzyć, że to może mieć jakiś wpływ na jakość następnej relacji. Przecież czułam się taka gotowa na nowe… Ale nie byłam. Pochopne wejście w związek głównie dlatego, że nie potrafiłam być sama zdecydowanie nie wyszło mi na dobre. Szybko zrozumiałam w praktyce to, co w teorii wiedziałam od dawna – serio można być samotnym w związku. Dodatkowo będąc cały czas z kimś, praktycznie od czasów liceum, nie miałam szansy na to, aby dobrze poznać siebie. Zorientować się w tym kim właściwie jestem, robić to, co mnie cieszy i buduje, zająć się sobą. Zamiast tego zawsze dbałam o kogoś, z lepszym lub gorszym rezultatem.


Od kilku miesięcy idę sama nie dlatego, że bardzo tego chciałam, ale bardziej dlatego, że otworzyłam oczy i postanowiłam obudzić się do życia. Zrozumiałam, że jeśli nie odkryję prawdziwej siebie, to mogę tego gorzko żałować. Bo w życiu nie uznaję półśrodków ani najprostszych rozwiązań. A kiedy jak nie teraz?

Naprawdę czuję, że muszę być teraz sama. Bo nie chciałabym znowu paść ofiarą nieprzerobionych tematów ani być osobą, która jest z kimś tylko dlatego, że nie potrafi być sama. Bo dziś niby potrafię, ale nie jestem pewna czy do końca, skoro co jakiś czas wciąż się na czymś łapię. A to bardzo ważne, żeby wiedzieć na pewno. Być świadomym człowiekiem. Chyba nie ma większej wartości.

Dlatego przyjmuję otwartą postawę wobec świata, ponieważ uwielbiam przebywać wśród ludzi i poznawać nowe osoby, ale na miłość poczekam. Niech przyjdzie do mnie w odpowiednim czasie i z właściwych powodów.

Unknown / Author & Editor

Niespokojna dusza. Artystka. Pisarka. Poetka. Felietonistka. Siostra. Córka. Niepoprawna marzycielka. Follow my blog with Bloglovin

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Cały świat wypełniony jest przez różne rodzaje energii. Dlatego uważam, że jednym z najważniejszych elementów życia jest przekazywanie innym pozytywnych wibracji, a także czerpanie odpowiedniej energii z zewnątrz. Traktuję bardzo poważnie swój rozwój osobisty, dlatego konsekwentnie podążam do celu wyznaczoną przez siebie ścieżką. Nie ma rzeczy niemożliwych - trzeba tylko chcieć.

Copyrights @ 2017 pannaWsieci | Credits Blogger Templates and Gooyaabi Templates | Customized C.